RKO

Heban

[link widoczny dla zalogowanych]

Tutaj macie NOWE i aktualne zasady prowadzenia resuscytacji. Warto się zapoznać

[link widoczny dla zalogowanych]

A to chyba najlepsza stronka w necie traktująca o ratwonictwie przedmedycznym, i samej pierwszej pomocy

Marvel

Buhehe...ja mam aktualne przeszkolenie z RKO...Wiedzę przyswajał mi ratownik medyczny...Na kursie prawa jazdy Smile

ech...fantom... razz

Gość

Ech... prawo jazdy... Wink

Pojedź na pożądny Kurs Pierwszej Pomocy. Taki 2 tygodniowy. Chocby organizowany przez HSR. Taki gdzie dokładnie WSZYSTKO omówią dokładnie a nie tylko tak powierzchownie...
Zobaczymy jak będziesz wyglądał po tygodniu spania po 5-6h na dobę, przy jednoczesnym takim wysiłku... zapewne tak jak wszyscy, jak wrak człowieka...
Pytanie jeszcze czy po 2 tygodniach takiej męczarni zdasz egzamin. Na jednym kursie było 100% "NIEPRZEPUSZCZALNOŚCI". A na innym z kolei (chyba w Baranowie) zdała tylko 1 osoba z bodajrze 45 kursantów.

Sądze że i tak większość ludzi nie dałaby sobie rady przy prawdziwym zatrzymaniu akcji serca. W krakowie miałem okazje widzieć młodego ratownika (16 lat) który miał taki przypadek zaledwie 20 min. wczesniej. Wyglądał jak by miał zaraz ducha wyzionąć ( się nawet nie dziwie, sam bym pewnie tak wyglądał).
Nauczcie się tej pierwszej pomocy w zakresie bardziej wam potrzebnym...

Marvel

Hmmm....tak...na taki kursik miałem zamiar gdzieś się załapać...Nie posiadam informacji na temat terminów...Wiem ,że Heban wspominał o kursie ppp ( dla harcerzy) , chyba w Augustowie...ale podobno dalej nie ma info...

PS...na wykładach z prawka miałem 4h z ratownictwa medycznego...Wiem ,że to bardzo nie wiele w porównaniu z całym materiałem...ale i tak byłem dumny:)...gdy były zadawane pytania ( na początku) jak co robić...to jako jedyny z kursantów wiedziałem prawie ,że wszystko...hehe...aż ratownik mnie pochwalił... Smile

...cieszę się z tego, bo dotychczasową wiedzę np zawdzięczam mojemu pobytowi w 2 ODH UŚMIECH... Smile

JS 4028 · Gość

no to nie wiele potrafisz naprawde nie wiele i cieszy mie to ze chcesz sie tego nauczyc i zycze powodzenia i w nauce i zebys nie musiał tego stosowac na zywca Smile

bo to nic ciekawego wiem cos otym bo na rajdzie harcerskim musielismy ratowac kolesia co go furka na moscie potraciła gosciowi nic szcegulnego sie nie stalo ale dobrze ze to nie muj pierwszy raz wiec pomogłemu Smile

Marvel

uuuu...to nie było zbytnio za specjalnie...hmmm...mam nadzieje ,że nabyta wiedzę nie będę musiał wykorzystać...a jeżeli zajdzie taka potrzeba to zrobie to bdb zachowując spokój..

JS 4028 · Gość

oj uwiesz mi ze twuj pierwszy raz bedziesz pamietal do kaca zycia tak samo jak ja swuj bo muj pierwszy raz bym podczas wypadku samochodowego jak jechalem z chłopakami do pracy ze scianka alpinistyczna do suwałk to koles na drzewie sie zatszymal i ja uczyłem sie ratownictwa pare lat i potym wyglondałem jak kupa tszesoncejsie galarety i dlatego to jest pewne na 100% ze nie uda ci sie zachowac spokoju i zeby to buł od osobniony wypadek kazdy tak ma jak jest jego pierwszy raz gdy ratuje zycie w doslownym sesie a nie muwie o złamaniach i takich tam ale o konkrecie ze widzisz ze koles umiera to sam fakt odbijesie na tobie Smile

ale zycze zebys tego nie doznal

Marvel

nom...dziex...tak , czy owak wolę posiadać wiedzę z zakresu ratownictwa medycznego... Smile

PS...widziałem kilka wypadków dosłownie chwilę po zajściu...lekke i ciężkie...Hmmm...nizbyt fajny widok...zapamiętam to na zawsze...

JS 4028 · Gość

i cieszy mie to ze chcesz posiaqdac ta wiedze , i widzisz sam widok zrobił na tobie wrazenie a pomysl gdybys to ty tam stal i ratowal temu czlowiekowi rzycie

Gość

4h to niewiele... Przeciętne kursiki trwają 4 dni. Mój trwał 2 tygodnie bo to był obóz ratowniczy (a raczej szkolenie z elementami obozu). Nie raz budzili nas o 5 rano pozorowanym wypadkiem, potem mieliśmy cały dzień charówy przepleciony z wykładami i na koniec wykłady do północy... A nastepnego dnia tak "dla odmiany" to samo :] i po 2 tygodniach prawie że bez snu (tak się czułem) egzamin. Nie chciałem iść na egzamin, ale pewna harcera dała mi kopa i zaciągnęła do egzaminatorów. No i zdałem mimo że było mi to dziwnie obojętne.
To jest KURS!
Chcesz się wybrać?? Myśle że jak coś ustalimy HKRem to się dowiesz...
(Tydzień temu, może 2, był taki kurs koło Sokołowa Podlaskiego).

Że też pomyśleć że kiedyś się stresowałem pomagając przy omdleniu... ;]

Marvel

Hehe...ok...jak cos to powiadomcie mnie jakoś to ja już zorganizuję ekipę...

PS ...wiem ,że 4h to mało...teraz mam opanowaną podstawę podstaw Wink

pozdrawiam Cool

francuz

Panowie, ja powiem tak. Lepsza nawet symboliczna pomoc niż żadna. Więc licytowanie się nie ma sensu. Zwykły kierowca po takim kursie o ile w ogóle się odważy, na pewno zrobi więcej dobrego niż stojąc obok. Oczywiście dobrze jest się doskonalić ale od czegoś trzeba jednak zacząć.

Gość

tak nawet symboliczna pomoc jest dobra ale czasami lepiej jej nie udzielac bo mozna wiekszy syf narobic jak sie pomylimy

Gość

jesli nie jestesmy pewni lub mamy np 8h teori za soba to lepiej nie pchajmy sie w to czego nie umiemy bo mozemy poszkodowanego jeszcze bardziej uszkodzic

francuz

Jeśli chodzi np o tracheotomię itp to oczywiście, ale sztuczne oddychanie czy chociaż ułożenie w bocznej ustalonej jest lepsze niż nic.